Przez weekend malowałam nogi od maszyny Singer na biało. Zrobiłam to farba ftalową do drewna i metalu. Wczoraj pomalowałam pierwszy raz i zostawiłam na cała nos do schnięcia. Doklejony blat potraktowałam farbą akrylową zaprawioną lawendowym pigmentem.Mam robić przecierkę, ale zastanawiam się, czy na razie nie cieszyć się stolikiem lawendowym, a po kilku tygodniach natrzeć rogi i krawędzie woskiem lub parafiną, pomalować na biało i przetrzeć delikatnie papierem ściernym.
Niestety, nie mogłam zrobić lepszych zdjęć z dali, bo zawsze coś przeszkadzało.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany szczegółami dotyczącymi malowania starych maszyn do szycia, pytajcie śmiało.
malowaniem jestem zainteresowana raczej mniej ale samą maszyna to bardzo, bardzo ;) zazdroszczę Ci ;)))
OdpowiedzUsuń